piątek, 24 kwietnia 2015

To nie są spodnie na wiosnę



 


Od ponad tygodnia choruję. Dopadło mnie tak paskudne przeziębienie, że nawet nie wzbraniałam się przed pójściem do lekarza, w końcu ile dni z rzędu można mieć gorączkę? I dobrze się stało, że poszłam, dostałam taką baterię lekarstw, że w końcu poczułam się doceniona. Być może będę teraz od nich świecić w nocy, ale co tam. Ważne, że znów mogę ustać na nogach. :)

A skoro jestem chora, to mogę chwilowo zignorować przepiękną pogodę za oknem i pokazać spodnie typowo jesienne.Moje fantastyczne wyczucie czasu pozdrawia w tym momencie wszystkich czytelników. :)))




 Zaczęłam je szyć w październiku, ogarnięta paniką, że nie mam się w co ubrać na zimę. A ponieważ jak zwykle dysponowałam niewielką ilością wolnego czasu, postanowiłam ułatwić sobie życie i wybrać wykrój, który miałam już wycięty i sprawdzony. Padło na model 127 z Burdy 10/2013, którego pierwszą wersję pokazałam dokładnie rok temu tutaj. Tkanina w obu przypadkach pochodzi ze sklepu Tesma - od długiego czasu to mój dyżurny sklep internetowy, jeśli mam ochotę na tekstylne zakupy, bo zawsze znajdę odpowiedni gatunek tkaniny do swoich potrzeb. Tym razem padło na drukowaną bawełnę w typie dżinsu, z niewielką ilością lycry, o splocie skośnym i delikatnie drapaną z prawej strony. Wymyśliłam, że skoro to taki pseudo dżins, to i spodnie uszyję z ozdobnym stębnowaniem, w końcu po coś trzymam te wszystkie grube nici. :) Robota prosta jak drut i bezstresowa.

Naprawdę nie wiem, czemu z takim ułatwiającym życie planem rzeczone spodnie skończyłam dopiero w zeszłym miesiącu. Akurat na powitanie temperatur wykluczających noszenie grubszych portek! Na szczęście pogoda się zlitowała i na tydzień zrobiło się chłodniej, tak że mogłam przez chwilę je ponosić.


Nici Ariadny Talia 30 bardzo dobrze sprawdzają się w ozdobnym stębnowaniu.


Nigdy więcej nie  skroję wewnętrznego worka kieszeni zgodnie z kierunkiem biegu nitki zaznaczonym na wykroju Burdy. Wlot kieszeni rozciąga się wtedy wręcz od samego patrzenia, bo krojony jest po skosie. Żeby tego uniknąć należałoby wszyć tasiemkę lub usztywnić szew paskiem flizeliny, ale po co sobie komplikować życie, jeśli można po prostu skroić worek tak, by wlot biegł wzdłuż nitki prostej?


Te złote elementy wzoru są pokryte... tak, tak, brokatem ;D ja to mam szczęście do glamour... ale po praniu brokat najprawdopodobniej zniknie na zawsze.


Bardzo lubię ten wykrój. W zasadzie spodnie burdowe mogę szyć w ciemno, szew siedzeniowy układa się dobrze bez żadnych poprawek, jedyne, co muszę robić, to skrócić nogawki (albo i nie). Podobno należę do mniejszości? Konstrukcja spodni jest trudna, bo każda kobieta ma trochę inaczej ukształtowany układ kostny. Trudno zatem producentom wykrojów znaleźć złoty środek i tym bardziej cieszę się, że kłopotów z dopasowaniem spodni natura mi oszczędziła. A podobno w krawiectwie miarowym spodnie dla mężczyzn można szyć bez przymiarek!


5 komentarzy :

  1. Jak ja Ci zazdroszczę, że jesteś dla Burdy wzorcowa... Zwłaszcza w kwestii spodni. Szyłam w życiu z paru ich wykrojów tę część garderoby i tylko gumka w talii dawała szansę noszalności (był dawno temu taki wykrój z dość szeroką nogawką i gumką po bokach talii oraz zapięciem z przodu - moje ukochane spodnie z elanolnu aż do znoszenia). W pozostałych fasonach albo było za ciasno w biodrach i udach albo za luźno z tyłu talii. Niedawno pod fachowym okiem skonstruowałam wykrój portek na swoje wymiary i też jeszcze muszę je poprawić (oczywiście z tyłu talii). Poza tym nie mogę zapominać o wydłużaniu nogawek...
    Twoje nowe roccobarocco świetne - spodnie, które mogą przy okazji robić za biżuterię ;)
    Zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz piękną figurę, nic dziwnego że standard nie pasuje. ;) We wszystkich metodach konstrukcji słabym punktem jest to, że poszczególne odcinki są odmierzane na zasadzie proporcji, czyli że np. taka szerokość tyłu to ileś tam procent całego obwodu. No niestety są ludzie kompletnie wymykający się tabelom antropometrycznym i wtedy trzeba kombinować. Ja mam problem od pasa w górę, więc też nie jest różowo. ;)

      Usuń
    2. W ogóle na świecie jest cała masa pięknych figur, których Burda nie uwzględnia ;) I uparcie od paru lat lansuje dla osób wysokich (czyli rozmiary 72-88 bodajże) same namioty. Najładniejsze żakiety są zawsze dla drobnych kobiet...

      Usuń
  2. bardzo fajne portaski:)) Ja tez zazdroszczę tego że burdowe wykroje spodniowe spasowały Ci idealnie:) Dobrze też wymyśliłaś z tym wyrokiem kieszeni ciętym wzdłuż nitki prostej - ja zawsze obklejam brzeg taśmą formującą. Zastanawiam się tylko czy tak skrojona kieszeń będzie się dobrze układać w przypadku worków przedłużanych aż do zamka na przodzie (od dawien dawna be względu na wykrój burdy zawsze takie szyję bo znacznie lepiej się układają).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wewnętrzna część nigdy nie jest przedłużana do zamka, no, przynajmniej nigdy się z tym nie spotkałam. :) Tę przedłużaną, czyli dolną z widoczną częścią biodrową, kroję jak zwykle, bo musi się zgadzać z wierzchem spodni.

      Usuń