piątek, 13 marca 2015

Wytrychem w ubranie



Jeśli komuś podobał się polski Project Runway, to zapewne ogląda również drugą edycję, która aktualnie ma już drugi odcinek za sobą. Niespecjalnie śledziłam wersję amerykańską, więc i wieść o rodzimej nie wzbudziła większej ekscytacji. Owszem,  kilka odcinków obejrzałam, ziewałam przy kolekcjach końcowych, zanudziłam się na śmierć sztucznie indukowanymi aferami typu "kto mi schował nożyczki" a załamałam, kiedy nadszedł odcinek, w którym projektanci mieli ubrać figury nietypowe (gośćmi byli Marcin Prokop i Dorota Wellman) i kompletnie się pogrążyli. Okazało się, że osobom aspirującym do grona Chaneli i Diorów najzwyczajniej w świecie brakuje podstawowego warsztatu - znajomości konstrukcji i proporcji. Figura modelki o wymiarach 90-60-90 wiele zniesie - jak choćby brak zaszewek, w końcu tu i ówdzie można materiał podciągnąć, przyciąć, przymarszczyć... W "prawdziwym" życiu podobne triki na dłuższą metę się nie obronią. 

Chociaż nie! Jest sposób, żeby odnieść sukces. Oto rady cioci Aire dla początkujących designerów:
  1. Używaj dzianiny gdzie tylko się da. Ona Ci wiele wybaczy. Szyj proste worki i trzymaj kciuki, żeby nie wpadły w oko osobie z tłuszczykiem na brzuszku. Biedna klientka pomyśli, że moda nie jest dla niej, a tymczasem nie zawinił tu jej nadmiar w pasie, ale Twój brak w głowie. ;)
  2.  Jeśli już musisz użyć nierozciągliwej tkaniny (co za los), to jest na to magiczne słowo: oversize! Ukryj figurę w luźnym płaszczu. Prostokąt na tył, prostokąt na przód i dwa mniejsze na rękawy. Zrób rozmiarówkę do rozmiaru 40, wiadomo, fashionistki nie pozwolą sobie na większe obwody a na większych paniach i tak wszystko wygląda źle. No, ciekawe czemu. ;) Nie szyj spodni, bo polegniesz na dopasowaniu. Szyj spódnice, ale te marszczone, jeszcze byś musiał, niedajpanBóg, dopasowywać do bioder...
  3. Nie umiesz wszyć paska do spódnicy? Na co komu pasek? Oto kolejne ważne słowo: minimalizm! Im mniej elementów ubrania, tym łatwiej. I taniej i szybciej. Kieszenie nakładane, kurtki bez kołnierzy, haftki zamiast dzierganych dziurek na guziki.
A najlepiej szyć coś prostego, z dzianiny i oczywiście oversize. Proste, prawda? :) Trzy proste słowa-wytrychy. Czy któryś z młodych projektantów jest w stanie wyłamać się z powyższego schematu? 

A ja tymczasem postanowiłam spełnić swoje noworoczne postanowienie i właśnie uczę się konstrukcji i modelowania na kursie w Europejskiej Akademii Mody. No, ale nie jestem modelką i muszę się jakoś ubierać. ;P I choć wiedziałam już co nieco na temat konstrukcji, to jednak nauka pod okiem profesjonalisty ma zupełnie inny poziom. Tu wytrychy zmieniają się w pięknie wyrychtowane klucze. ;) Nawet nie sądziłam, że będzie mi się podobać tak bardzo, ale naprawdę jestem zachwycona i gdybym tylko miała więcej czasu, już bym pewnie szyła kilka sukienek i spódnic. Niestety nie mam ani jednego dnia wolnego conajmniej do końca miesiąca, wliczając w to nawet weekendy... ale co się odwlecze...