poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Wielka torba a z nią Aire





Wymyśliłam torbę patchworkową zaraz po tym, jak uszyłam swoją pierwszą patchworkową poduchę. Chodziła mi po głowie dwa miesiące i wciąż jakoś brakowało ochoty na realizację projektu. Pomysł był prosty - powtórzyć sposób cięcia tkanin z poduszki, doszyć ucha i gotowe. I, oczywiście, skoro sposób był tak prosty, musiało się wszystko skomplikować. :) 

Przede wszystkim podszewka. Torba, której wierzchnia warstwa składa się z kilkudziesięciu zszytych ze sobą kawałków, nie może obyć się bez warstwy spodniej, kryjącej mnogość patchworkowych szwów. To akurat nie był wielki problem, bo od paru lat (ha, ha) w szafie trzymam "na wszelki wypadek" (ha, ha) czarną bawełnę typu kieszeniówka, idealną do takich zastosowań, miękką i gładką. Kłopot pojawił się, gdy na scenę wpadł mój szanowny małżonek,  szczerze przeze mnie uwielbiany za zdrową krytykę, którą proszony i nieproszony hojnie mnie obdarowuje, i oznajmił, że torba będzie na pewno bardzo fajna, ale gdyby miała wewnętrzną kieszonkę i zapięcie na suwak, to już w ogóle byłaby cool. I cóż - jak widać na poniższych obrazkach wizję męża spełniłam i nawet jakoś to wygląda, choć to mój pierwszy w życiu wszywany do torby suwak i kosztowało mnie to dodatkowy wieczór pracy. :) A skoro już i tak musiałam tyrać nad maszyną, to wewnętrzną kieszonkę z własnej inicjatywy wykończyłam lamówką. I uchwyty uszyłam wzmocnione w środku taśmą, bo rozmiar torby wybrałam taki, żeby w razie czego można było przynieść z rynku dwa kilo kartofli i mieć miejsce na schłodzonego radlera. I wyszła bardzo wygodna torebunia (ha, ha):



Po kliknięciu na zdjęcie pojawi się jego duża wersja.


Mąż, ojciec torbowego sukcesu:P, przekonał mnie, żebym wzięła ją na obiad do teściowej i znów miał rację, bo mama Krysia podarowała mi dwie tkaniny w tym jedną kilkudziesięcioletnią (prawie vintage) a ja miałam je gdzie spakować i jeszcze zostało przestrzeni w środku. :) Dostałam też kilka torebek zakupowych, bo mama Krysia również szyje proste torebki - nie ma jak wspólne zainteresowania teściowej i synowej! 

Na koniec fotki torby z właścicielką. Najpierw jest torba, potem długo, długo nic, a potem jest Aire. :D Jimbo również załapała się na zdjęcie, choć łapy do szycia nie przyłożyła, A nie, przepraszam - przyłożyła łapę a nawet całe cielsko - w pewnym momencie uwaliła się na ciętych właśnie tkaninach i była wielce zdziwiona, że krzywo na nią patrzę...




Ach, ci paparazzi...


Tak przy okazji - czy ktoś poznaje spódnicę z tego posta? To chyba mój ulubiony ciuch i noszę ją bardzo często, bo jakoś do wszystkiego pasuje. Choćby dla takiej uniwersalnej garderoby warto nauczyć się szyć!


15 komentarzy :

  1. Super torba, wielgachna, lubię takie :-) No i na coś czasami i mężowie się przydają - torba ma zameczek, a teściowa obdarowuje Cię tkaninami ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale wielka! Lubie takie patchworkowe torby, ale gdybym cos do niej wrzucila, to znalazlabym dopiero po kilku latach ;) No chyba, ze faktycznie sluzylaby do noszenia zakupow. Tylko szkoda nosic kartofle w takiej slicznej torbie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście rzadko kartofle kupuję i jeśli już, to sprzedawca daje je w reklamówce ;))

      Usuń
  3. Wielkim torbom mówię zdecydowane TAK. Bardzo ładne kolorki:]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na torbie jest cały przegląd ikeowskich tkanin, najstarsza bodajże z 2006 roku :)

      Usuń
  4. Bardzo fajna i jeszcze ta wielkość-tylko w takich mogę się zmieścić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się mieszczę w mniejszych, ale dobrze mieć dużą, bo nigdy nie wiadomo, z czym się wróci do domu ;)))

      Usuń
  5. Jest piękna :) i tak mega dokładnie wykończona!
    A Jimbo po prostu mierzył, czy zmieści do gotowej torby, bo jak się łapki na spacerze zmęczą, to się zrobi skok do torby i już :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie, że pańcia z panem ostatnio uparcie chcą robić te spacery ekstra długie :))))))))

      Usuń
  6. Faktycznie torba wielgachna, podoba mi się że zapinana i w radosne kolory. A jak tylko zobaczyłam pierwsze zdjęcie miałam powiedzieć że świetna spódnica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) będę tę spódnicę nosić, dopóki się nie podrze, tak ją lubię. :)

      Usuń
  7. Spódnica razem z bluzką fajnie wygląda [lubię takie dekolty:))] no a torba ekstra, duża, pojemna, na zamek... no taka jak trzeba:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna torba, ale spódnica jeszcze fajniejsza! Jak ładnie leży!

    OdpowiedzUsuń