piątek, 2 sierpnia 2013

Co nowego u Tfurczego cz.2



Nadrabiam zaległości. :)

1.
Eduszka jakiś czas temu zaprosiła mnie do zabawy pod tytułem "pokaż, co masz w torbie". A co mi tam, pokazuję:




Tak wygląda zawartość, kiedy wyruszam z domu. Zasadniczo potrzeba mi jedynie portfela, wizytownika, komórki i kluczy. Zamiast kosmetyczki najczęściej wystarcza mi sama pomadka lub błyszczyk, smyczy i obroży moja psica zazwyczaj nie potrzebuje (i dlatego całość oprzyrządowania zalega mi w torbie a nie na psie, ha, ha). Ostatnio rezyduje u mnie również ulotka z uczelni, którą złapałam żeby sprawdzić jak reklamują mój wydział (całkiem fajnie). 
Za to kiedy wracam, to często dźwigam jakieś łupy i wtedy robi się ciekawiej:




Dziś akurat napadłam na hurtownię pasmanteryjną, bo okrutnie brakuje mi różnokolorowych nici do maszynowego haftowania, a skoro już kupowałam nici, to i wzięłam paczkę szpilek (stare zrobiły się tępe) oraz kolorowe szydełka (bo były śliczne). Bardzo oszczędne zakupy zważywszy, ile rzeczy jeszcze wpadło mi w oko podczas przeglądania kilometrów regałów... :)))

Czasem bywają w torbie książki, gazety, czytnik, leki przeciwbólowe (właśnie kupiłam Ibum), chusteczki higieniczne... i to chyba wszystko. Ach, bywa też oczywiście aparat fotograficzny!


2.
 Od Iwony Dohrmann z blogu Ja, Szycie i Paragwaj dostałam znane wyróżnienie:




Tym razem nie ma żadnych pytań i nawet nie trzeba nikogo nominować, co mnie cieszy, bo mam z tym zwykle wielki problem. Niemniej jednak dziękuję ślicznie za na nagrodę i zapraszam do czytania bloga Iwonki - jest mnóstwo ciekawych opowieści o Paragwaju, są tutoriale szyciowe i śliczne rzeczy uszyte przez autorkę - polecam!


3.
Na koniec melduję, że skończyłam trzecią torbę z haftowanym motywem na przodzie (poprzednie można zobaczyć tu i tu). Niestety na dowód mam jedno kiepskie zdjęcie, albowiem nie było czasu na zwyczajną sesję; zaraz po zamocowaniu ostatniej nitki torebka pojechała w roli prezentu na imieniny - i wzbudziła radość! Może więc zweryfikuję pogląd, że własnoręcznie wykonane prezenty są kiepskim pomysłem?




Ten, kto zagląda na Tfurczy Instagram, wie już od kilku dni, że tworzą się kolejne wzory, a dziś i na Instagramie i na Facebooku pojawiły się kolejne szybkie fotki, więc z pewnością temat torebek nie jest zakończony i między innymi dlatego jechałam dziś do hurtowni po nici. :) Osobiście uwielbiam chodzić z moim egzemplarzem i mam nadzieję, że i kolejne modele znajdą zadowolone właścicielki (lub właścicieli, bo niby czemu nie?).

Miłego weekendu!



8 komentarzy :

  1. śliczny portfel masz w Twojej torebce :-) haftowana czarnula wygląda znowu ślicznie :-)
    i dziękuję pięknie za takie dobre słowa o moim blogu, aż się zaczerwieniłam z wrażenia ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjemnością do Ciebie zaglądam, więc polecanie rozumie się samo przez się :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Szkoda, że zdjęcie takie sobie...

      Usuń
  3. Śliczna ta torba, taka dopracowana! Już nie mogę się doczekać kolejnych:)
    W torbie widzę, że nosisz jeszcze mniej niż ja :)
    Gratulacje z okazji powrotu na moją ulubioną uczelnię!
    W jakiej hurtowni się zaopatrujesz? Ja czasami w "Grażce", ale mam mieszane uczucia co do jakości ich asortymentu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie najczęściej jeżdżę do Grażki, bo mam najwygodniej (wsiadam w tramwaj pod domem i wysiadam pod Grażką). Kupuję najczęściej nici, ale ichniejsze "firmówki" są słabe a firmowych Gutermannów czy innych markowych jest coraz mniej. Do suwaków nie mam zastrzeżeń, podszewki są fajne i wyprzedażowe tkaniny bywają rewelacyjne.
      Natomiast zakupy ze zdjęcia zrobiłam w Polimeksie, wzięłam do testów nici Arena (jeszcze na nich nie szyłam) i różne grubości nici Ariadny. Polimex ogólnie jest sympatyczny ale mniej nastawiony na detaliczne zakupy :(
      Ogólnie to jeszcze nigdzie nie znalazłam dobrej jakości igieł do szycia ręcznego, szpilek, gumek, taśm, agrafek, mydełek...

      Polibuda jest Twoją ulubioną uczelnią? Jak super :):):)

      Usuń
    2. Tak, bo politechniczni są super!
      W Polimeksie jeszcze nigdy nie byłam, a w Grażce przyrzuciłam się na nici na tych wielkich szpulkach. Całkiem dobra jakość. Niestety do Necchi muszę używać tych małych, bo inaczej mi wariuje.

      Usuń
    3. Oj, ja też nie mogę używać dużych szpul. Wprawdzie ktoś (czytaj mąż) ponad rok temu obiecał mi specjalny stojak... no właśnie, ponad rok temu :P
      Moja teściowa używa nici Hard z Polimeksu i jest zadowolona (ona jakoś umie ustawić szpulę tak, żeby nić szła swobodnie). Też je mam, ale nie używałam jeszcze. Jak poużywam, to podzielę się wrażeniami. :)

      P.S. Lejesz miód na moje serce :):):)

      Usuń