Ostatni tydzień pełen był zdarzeń, przemierzyłam w interesach połowę Łodzi i chyba jedynie wygodnemu obuwiu (klapkom z Carrefoura za okrągłą dyszkę;)) zawdzięczam fakt, że dziś, w sobotnie popołudnie, nie leżę bezwładnie na kanapie, ale wciąż kręcę się po mieszkaniu i próbuję ogarniać większe i mniejsze sprawy. Lipiec okazuje się miesiącem kiełkowania nowych szalonych planów, które jeśli wejdą w życie, na pewno w pewien sposób odcisną swoje piętno na blogu. Ale na pewno w sposób pozytywny! Tymczasem jednak, w małej przerwie między poważnymi decyzjami, mam ogromną ochotę po prostu coś uszyć. Coś prostego, co będzie adekwatne do panujących upałów i niewymagające myślenia w szyciu - albowiem mój mózg uznał, że myśleć mu się nie chce, bo jeszcze się w życiu nagłówkuje. ;)))
Znów wzięłam na warsztat wykroje Anny Mody na Szycie, gdyż wydają się właśnie takie relaksujące - a poniższe sukienki wyglądają, że podczas ich szycia można nawet uciąć sobie drzemkę. Oczywiście żartuję, jednak kiedy przeczytałam w instrukcji, że z tył jest zmarszczony na gumce, wiedziałam, że jedyna potencjalna trudność - dopasowanie do figury - przestaje być zupełnie problemem.
Najciekawszy wydaje się model 14 ze względu na oryginalną formę ramiączek.
Z czeluści szafy wyciągnęłam przejrzyste, wiskozowe żorżety. Pierwsza - półnagie panie wśród róż na czekoladowym tle - jest dosyć ekstrawagancka. Szczególnie jeśli człowiek planuje ubrać się w taką sukienkę na spotkanie z bardzo poważnym gronem naukowców. Z drugiej strony akurat oni powinni docenić takie ciut szalone wzornictwo! ;D Dodatkowym atutem jest fakt, że w czekoladowym brązie jest mi całkiem do twarzy. Minus - prawdopodobnie tkaniny jest za mało o 20cm.
Modelki wyglądają troszkę retro.
Druga wiskoza jest bombową mieszanką energetycznych barw i z pewnością nikt mnie w takiej sukience nie przeoczy. Czy to zaleta czy wada? Na pewno lepiej przed wyjściem z domu dopracować stylizację i dodatki, bo marne szanse na anonimowe przemknięcie w tłumie szaraków.
Tej tkaniny mam wystarczająca ilość.
Te kolory mają duuużo kalorii!
Którą wybrać? A może uszyć dwie sukienki? Tak nieambitnie wykorzystać wykrój dwa razy i nie bawić się w przekraczanie kolejnych krawieckich granic w kolejnym modelu z miliardem szczypanek, zaszewek i baskinką na dodatek. :) Mój wewnętrzny leniwiec jest na tak!
Przy okazji - chciałam się pochwalić piękną ceratką z Jyska. Już leży na stole i pracuje jako tło do zdjęć. Szkoda, że nie mam podobnej tkaniny. :)
Odkąd usłyszałam, jak moja teściowa mówi "dżysk" to widząc napis jysk, w myślach nie potrafię przeczytać go inaczej jak tylko dżysk:PP Masz fajne tkaniny, nie ograniczaj się do jednej, szyj dwie:)
OdpowiedzUsuńDżysk :D Czadowe :D
UsuńGdybyś nie napisała że to cerata pomyślała bym że to nowy fajny materiał.
OdpowiedzUsuńJa bym chyba w te wakacyjne dni się nie przepracowywała :-) Uszyj jedną (z tego niebieskiego materiału, bo niebieski jest wakacyjny a do tego masz tyle materiału ile trzeba) a jeśli ja pokochasz zawsze możesz uszuć drugą.
Niezależnie co wybierz oba materiały są fajne. Te panienki w retro bikini przykuwają uwagę nie mniej niż kolorowe kwiaty... Tylko efekt tego wzoru działa z bliska a kwiaty faktycznie będzie widać z daleka.
Oba materiały bardzo ładne są. Ale te niebieskie z kwaitakami powala :) urodą.
OdpowiedzUsuńBabeczki retro są super! Musiałabyś jednak uważać krojąc tkaninę żeby im głów i nóg nie poobcinać ;)
OdpowiedzUsuńByłaby sukienka w nucie retro z wątkiem kryminalistycznym :D
Usuńooojj ciężki wybór... ostatecznie zdecydowałabym się na kwiaty :-) No chyba, że rzeczywiście machniesz dwie sukienki ;D
OdpowiedzUsuńA propos matrioszek przypomniało mi się, że na Allegro widziałam bawełnę patchworkową z ten deseń. Więc jakaś tkanina jednak by się znalazła. Choć cenowo moja ceratka pewnie i tak wygrywa :D
OdpowiedzUsuńNo nic, na razie wycinam papierowy wykrój i zdziwienie - wzięłam swój rozmiar a w nim zmieściłyby się ze dwie Aire! Coś poszaleli z tym modelem :)
Kwiaty wydaja się być spokojniejsze mimo swojego niespokojnego koloru.
OdpowiedzUsuńPiękne są te tkaniny :) taki model sukienki jest niesamowicie wygodny, tylko że niestety ( dla mnie) dobrze wygląda tylko na takich szczuplaczkach jak Ty :)
OdpowiedzUsuń