Odyseja skończona, czyli sukienka z okładki Anny Mody na Szycie wisi na manekinie gotowa do włożenia.
Dziękuję wszystkim za kibicowanie i tutaj, i na Facebooku, gdzie zamieszczałam zdjęcia z procesu szycia z myślą, że chętni na uszycie tego samego modelu będą mogli od razu zobaczyć, czym grozi produkcja tej sukienki. ;) Końcowe prace trwały dłużej niż planowałam, bo dokonałam rzutem na taśmę kilka zmian. A efekt widać poniżej. Dla przypomnienia - jest to model 35 z pierwszego numeru Anny.
Wrażenia i wnioski:
- Kopiowanie z arkusza wykroju jest superłatwe, choć niektórych linii trzeba się doszukiwać a zaznaczenie kontrafałdy w rękawie zauważyłam dopiero po przeczytaniu w instrukcji szycia, że w ogóle jest ;)
- Dodane z góry dodatki na szwy szalenie ułatwiają pracę i pozwalają precyzyjniej łączyć elementy.
- Szyje się łatwo i przyjemnie, ani razu nie zaklęłam ;)
- Dokonane modyfikacje były niewielkie, lekkie zwężenie ramion, zwężenie tyłu o 3cm i dodanie tyle samo na przód, żeby obwód się zgadzał. Rozmiar 38 to rozmiar 38.
- Rękawy nie wymagały żadnych poprawek, leżą bardzo dobrze, choć kwestią dyskusyjną może być rozmiar bufek (ale o stronie wizualnej niżej).
- Na koniec szycia wyszedł na światło dzienne duży błąd, którego nie wyłapałam w trakcie dopasowywania muslinu - linia dekoltu okazała się za długa i musiałam ją skracać w okolicach karczku na prawie gotowej, żywej sukience. Zastanawiałam się skąd ten feler i przypuszczałam, że być może powstał z powodu moich modyfikacji na obwodach i długości przodu, jednak podejrzewam, że jednak wykrój źródłowy był źle skonstruowany. Na szczęście łatwo go poprawić. Uczulam na ten punkt, zanim zaczniecie wszywać obłożenie, sprawdźcie, czy wszystko gładko leży.
- Poza tym luzik. :D
A co do strony wizualnej, zmieniłam dół spódnicy, bo oryginalna gładka zupełnie nie równoważyła rozbudowanej góry. Bufki w rękawach są duże i zwracają uwagę, uznałam, że musi zaistnieć coś, co odciągnie od nich część uwagi. Stąd pomysł na falbanę zdobioną haftowaną krajką.Wszystko inne pozostało bez zmian.
Czy sukienka mi się podoba? Nie. Najchętniej przemodelowałabym ją od nowa, zlikwidowała marszczenia przy karczku, zmniejszyła lub zlikwidowała bufki w rękawach, przedłużyła do samej pas łączący górę i dół oraz doszyła spódnicę kloszową, bo taka by najbardziej pasowała do góry kojarzącej się z retro. Może wtedy nabrałaby jednolitego charakteru, bo w obecnej postaci jest zbyt eklektyczna. Ale ładnie leży. ;)
Podsumowując - polecam wykrój do szycia, bo łatwy. Reszta jest kwestią gustu ;)
P.S. Oto bardzo fajna wersja Susanny - prawda, że kropki są idealne do tego modelu? :)
P.S.2. A to wersja Julii - klasyczna :)
Podoba mi się. Ta krajka bardzo fajna :D
OdpowiedzUsuńUspokoiłaś mnie trochę z tym arkuszem. Chcę uszyć sukienkę z tego numeru, a trochę mnie przeraziły te arkusze :)
Tylko wyglądają strasznie. Spokojnie możesz szyć :)
UsuńMa w sobie urok, podoba mi się, choć zupełnie nie mam pojęcia jakbym w niej wyglądała.
OdpowiedzUsuńJa w niej wyglądam, hmmmm... powiem tak, z moimi kręconymi włosami dodaje mi plus dziesięć do słodyczy :D Nie jestem pewna czy mi to odpowiada ;P
UsuńBardzo mi się podoba! Wyszła Ci super :)
OdpowiedzUsuńa swoją drogą to jestem bystra inaczej ;))) dopiero przed chwilą dopatrzyłam, że też mieszkasz w Łodzi!
Cześć ziomalka :):):) Jakbyś miała ochotę na kawę, to jestem na tak :)
UsuńNarobiłam się przy niej jak dziki osioł, teraz poleżę i poczekam, aż znów mi się coś zachce :D
a bardzo chętnie ziomalko :))) tez jestem na tak!
UsuńMnię się podobowuje ;) Ale jeśli będę ją szyć to także trochę przerobię. Podobają mi się marszczenia na biuście, to go powinno optycznie powiększyć (w moim przypadku).
OdpowiedzUsuńMnie też się podobają marszczenia, to jeden z najfajniejszych smaczków w tym modelu :)
Usuńbardzo fajna recenzja! pomijając fason, w zakresie którego zgadzam się z Twoją opinią w 100%, sukienka wygląda na nieźle skrojoną. zapewne to i tak większa zasługa Twoich talentów, ale póki co skutecznie zostałam zachęcona by połazić w weekend za tym żurnalem:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to moje talenty, czy to jednak konstruktorzy Simplicity ;) Żurnal polecam nadal, można z nim fajne rzeczy zrobić.
UsuńSuper, że tak szczegółowo recenzujesz ten wykrój! Mnie się podobają marszczenia, pewnie sama będę chciała się zmierzyć z taką sukienką. Ale Twoje pomysły na dalsze przerobienie wykroju też mi się podobają, więc pewnie wypracuję coś własnego.
OdpowiedzUsuńA słodyczy nigdy dość :)
Hihi, to samo mówi mój małżonek :)))))
UsuńŚwietna sukienka i Twoja bardziej mi się podoba niż ta na okłądce, pewnie z racji fajnego dołu i świetnej tkaniny:]
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mam niedaleko od domu fajny sklepik z tkaninami, wybór szalony! Kiedy poprosiłam o letnią tkaninę o wyglądzie dżinsu i koniecznie naturalną, myślałam, że obejdę się smakiem, bo życzenie miałam dość szczegółowe. A tymczasem pani podsunęła mi aż trzy materiały do wyboru. Szok :)
UsuńPiękna, wyszła naprawdę uroczo.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
Usuń