Dostałam na urodziny czytnik eksiążek. Bo ponoć nie wystawiam nosa z książek. ;)
Ale pokrowca już nie dostałam, więc musiałam sobie uszyć.
Oto pikowane etui z tkanin autorstwa wciąż ulubionej Malin Åkerblom:
Robótka wbrew pozorom dosyć ciężka - a może raczej niewygodna. Dużo warstw (wierzch, spód, dwa razy cieniutki polar w środku), małe rozmiary i świadomość, że każde potknięcie będzie doskonale widoczne. ;)
Szablon zrobić łatwo: odrysowujemy na kartonie czytnik, dodajemy zapasy na szwy plus 1-2cm luzu (wewnętrzne szwy i ocieplenie zabiorą trochę objętości).
Etui uszyła moja nowa gwiazda: Janome Horizon MC8900 QCP. Nie jest to bybajmniej jej debiut, haftowana spódnica z poprzedniego posta wyszła również spod jej stopki. Tym razem miałam ochotę przestestować, ile naprawdę jest wart janomowski górny transport, gdyż jak dotąd miałam do czynienia jedynie z IDT Pfaffa, który wygląda i pracuje trochę inaczej, i byłam bardzo zadowolona. Poszło bezbłędnie!
Swoją drogą myślę, że Horizon zasługuje na osobą notkę. Ale jeszcze nie teraz, dopiero się poznajemy. ;)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz