czwartek, 21 marca 2013

Urodzinowo czyli LIEBSTER BLOG



Uważam się za wyjątkową szczęściarę, bo mam wyjątkową datę urodzin, która przypada dziś czyli w pierwszy dzień wiosny. :) Częściej dostaję życzenia właśnie z powodu zmiany pory roku niż ukończenia kolejnego roku życia - to nasz rodzinny standardowy żarcik, choć każdy wie doskonale, ile mam  lat.  
Dziś również złożono mi gratulacje z okazji wiosny i zupełnie nie przeszkadza nikomu  fakt, że w Łodzi szaleje śnieżyca! :D

A skoro już świętuję, to jest chyba dobra okazja, żeby w końcu odpowiedzieć na wyróżnienie Liebster Blog, którym niezwykłą przyjemność sprawiła mi Choco.

Zasady:
"Nominację otrzymuje się od innej osoby blogującej za "dobrze wykonaną robotę". Otrzymują ją osoby, które na swoim blogu nie mają zbyt dużej liczby obserwatorów. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez nominującego. Następnie ty nominujesz 11 osób i zadajesz 11 pytań. Koniecznie poinformuj nowe osoby nominowane. Warunek: nie wolno nominować osoby od, której otrzymało się wyróżnienie."


No to odpowiadamy:


  1. Co lubisz najbardziej szyć?
    Ostatnio śmiałam się do męża, że powinnam zatrudnić się w zakładzie szycia firanek. Lubię szyć długie szwy, lubię w trakcie słuchać silnika maszyny, terkot igły działa na mnie relaksująco. Płynna praca mechanizmu jest jednym z argumentów przy wyborze nowej maszyny!
    A poza tym lubię szyć poszewki i spódnice. A niedługo mam nadzieję zacząć zgłębiać tajniki patchworku, bo spróbowałam  free motion quilting i szalenie mi się spodobało.

  2. Jak nauczyłaś się szyć? 
    Pojęcia nie mam! To przyszło całkowicie naturalnie, bo wiele osób w rodzinie szyło. Moja babcia Helena (mama mojej mamy) była dobrą krawcową, mama wiele opowiadała o sukienkach, jakie dzięki niej nosiła. Ja niestety babci nie zdążyłam poznać, bo zmarła przed moimi narodzinami, ale w czeluściach szafy trzymam jedną z tych sukienek, granatową princeskę z kołnierzykiem obszytym białą koronką. Oprócz sukienki odziedziczyłam też geny, bo w rodzinie jestem pod względem urody porównywana do babci Heleny.
    Kiedy babci zabrakło za szycie wziął się mój tato - tak, to ojciec (nie mama) był czołowym krawcem w czasach mojego dzieciństwa. :) Do szycia nie potrzebował Burdy tudzież innych żurnali - albo kopiował gotowe ciuchy albo tworzył je od zera. Był REWELACYJNY! Moja kuzynka (też krawcowa, a co!) zawsze chwaliła jego dzieła, bo były po prostu perfekcyjne. Równiutkie szwy, staranne wykończenie, piękne tkaniny wyciągane nie wiadomo skąd - nie znam nikogo, kto by szył jak tato i pamiętam, że wiele osób zazdrościło mamie, siostrze i mnie naszych ubrań. Pamiętam też, że kiedy szył, ja sterczałam obok i gapiłam mu się na ręce a czasem kiedy wstawał, siadałam na jego miejscu i udawałam, że nie ruszam niczego (ale ruszałam, oj, ruszałam :)). Aż w końcu kiedyś tato pozwolił mi coś uszyć. A ja siadłam i uszyłam - ku zdumieniu rodziców wyprodukowałam dość prosty szew i nie przeszyłam sobie przy tym palca (czego ponoć przy podobnej próbie dokonała wcześniej moja starsza siostra). I tak szycie zagościło w moim życiu na stałe. To, czego wypatrzyłam u taty, procentuje do dziś, choć nie jestem tak dobra jak on. Jedno wiem, żaden podręcznik i żaden tutorial w internecie nie zastąpią nauki na żywo i prawdziwego mistrza,  nawet jeśli polegała ona na zwykłej obserwacji.

    Kilka tygodni temu tato zmarł po krótkiej lecz ciężkiej chorobie...
     
  3. Co najbardziej irytuje cię w szyciu?
    Ho, ho, a co mnie nie irytuje? ;) Najbardziej nie znoszę kopiować wykrojów i wycinać części z tkaniny. Irytuje mnie też własna niecierpliwość, kiedy jestem głodna i kiedy szwy nie stykają się w jednym punkcie.
    Kiedy maszyna nie jest potulna jak owieczka i pracowita jak osiołek... mój sprzęt musi być zwarty i gotowy na każde wyzwanie. :) I jest!

  4. Jaka jest twoja pierwsza myśl po przebudzeniu?
    Ha, ha... "Ciekawe, czy znów zaspałam?..."

  5. Psy, czy koty?
    Koty są fajne, ale moje serce oddałam psiakom. A szczególnie mojej rozpieszczonej gwieździe:





    Jimbo niedawno skończyła 12 lat i wciąż szaleje jak szczeniak! Jest jedynym stworzeniem, któremu dziś zupełnie nie przeszkadzał śnieg. Wręcz przeciwnie, wytarzała się w nim trzykrotnie! Kiedy na nią patrzyłam, to i mnie śnieg zaczął się podobać. ;)
    Nazywanie jej męskimi imionami również nie stanowi dla niej problemu, więc ostatnio nazywam ją Pimpek.

  6. Czy lubisz czytać książki?
    Kocham i ubóstwiam! Czytałam już zanim poszłam do szkoły i bez książek nie wyobrażam sobie życia. Mój mąż dziś podarował mi czytnik ebooków - w trosce o moje oczy (jestem okularnicą)... i pewnie też o miejsce w mieszkaniu (książki zajmują już całą ścianę w pokoju i wciąż ich przybywa!).

  7.  Twoje hobby (oprócz szycia)?
    Ojej, dużo tego jest. :)
    - moja psica;
    - dziergam i szydełkuję równie długo, jak szyję, ale tych rzeczy  uczyła mnie siostra i mama ;)
    - interesuję się szeroko pojętym designem i sztuką, to niezwykle ubogaca każdą część mojego życia i rozszerza horyzonty;
    - kocham muzykę - popularną i klasyczną a kiedyś pisałam piosenki i śpiewałam :)
    - namiętnie oglądam serial CSI Las Vegas :)
    - ostatnio pochłaniam wiadomości na temat Holocaustu i eksperymentów pseudomedycznych przeprowadzanych w obozach koncentracyjnych;
    - ... i o torturach ostatnio czytuję i o kwalifikowanych karach świerci z dawnych czasów...
    - wprost pochłaniam Viasat History, szczególnie nocami (a rano... "znów zaspałam"... ;))
    - kiedyś interesowałam się mitologią grecką i rzymską a ostatnio kupiłam książkę o życiu codziennym ludzi w czasach antycznych (i widziałam kilka świetnych programów na Viasat)
    - grywam w gry komputerowe, najczęściej cRPG, moim ideałem jest gra z 2002 roku - Elder Scrolls III Morrowind, grywałam również w gry przeglądarkowe (Ogame) i nie byłam pokojowo nastawionym graczem ;) Simsy nie są dla mnie, ja muszę ratować świat i machać mieczykiem albo strzelać plazmą...
    - maszyny do szycia! mam ich 5 sztuk i wszystkie są fantastyczne;
    - czytanie oczywiście;
    - latem uprawiam roślinki na balkonie;
    - czasem odnawiam meble;
    - czasem produkuję własne kosmetyki, głównie do włosów
    - kocham Łódź i jej historię, to wyjątkowe miasto:)
    - fascynuje mnie ludowość, nie tylko polska
    - lubię podróżować i mam to szczęście, że dość często wyjeżdżam
    - no i oczywiście kocham włókiennictwo i wszelkiego rodzaju tekstylia - fascynacja obejmuje wszystko, od budowy włókna do rodzajów maszyn włókienniczych.

    Na pewno o czymś zapomniałam!

  8. Opisz siebie w kilku zdaniach.
    Hmmm, właściwie wiele już o sobie napisałam w poprzednich punktach. :) Jestem żoną mojego męża, opiekunką mojego psa, synową, ciotką, przedsiębiorcą i człowiekiem przywiązanym do własnej niezależności.

  9. Czego nie lubisz robić?
    Wcześnie wstawać. Chować suchego prania do szaf. Odbierać telefonów ;(

  10. Grasz w jakieś gry komputerowe?
    Mam całą kolekcję gier dzieloną z mężem. Obecnie mam zainstalowane Elder Scrolls IV Skyrim. Dawno nie odpalałam. Kiedyś grałam w Heroes of Might & Magic, Fallouta, Baldur's Gate'a, Gothica, jakieś przygodówki (Syberia). Najlepszy jest Morrowind. :)

  11. Gdzie lubisz jeździć na wakacje?
    Wszędzie! Ostatnio miałam wiele stresów i najchętniej spędzałam czas leżąc plackiem na plaży, ale to nie reguła. Bywały wakacje spędzane bardziej aktywnie. Oboje z mężem lubimy odwiedzać nowe miejsca i poznawać świat z różnych stron. A nic tak nie edukuje człowieka jak podróże.

 Nie wiem kogo nominować, bo rzadko zwracam uwagę na liczbę obserwatorów, skupiam się na zawartości merytorycznej bloga. :)


 A swoją drogą... Jestem szczęśliwa, że mam tylu obserwatorów, ilu mam. Wydawało mi się, że to dużo. :) Nigdy też nie starałam się promować bloga, właściwie jedyne, co robię, to wrzucanie linku do podpisu na forach - jeśli ktoś skorzysta, bardzo się z tego powodu cieszę. A jeszcze bardziej, gdy moje posty okażą się w jakimś stopniu przydatne! Jeśli są, to zadanie bloga jest spełnione. Dziękuję wszystkim obserwującym i wszystkim, którzy wchodzą jedynie poczytać, wszystkim, którzy piszą do mnie maile i wiadomości na Facebooku.

Ta dam, koniec posta!