Takie tam pogaduszki do poduszki.*
1.
W poprzednim poście chichotałam nad pomysłem własnych metek, tymczasem już od kilku miesięcy (od kwietnia?) noszę w torbie prawdziwe, papierowe wizytówki bloga. :D
Ponieważ regularnie zbieram od najbliższych cięgi za niepokazywanie swojej tfurczości, więc co mi tam - pokazuję:
Często zdarza mi się tak, że planuję wykonać jakąś rzecz i nawet ją robię... i NAWET w pewnym momencie uznaję, w przypływie ciepłych uczuć do siebie, że nieźle mi wyszło... Ale zanim dochodzi do sesji zdjęciowej mija trochę czasu i nagle okazuje się, że dziełko nie jest takie świetne. Że zmieniłabym kilka szczegółów a czasem i trzy czwarte. W końcu dochodzę do wniosku, że wyprodukowałam crapa nienadającego się do publikacji. ;)
Ale przynajmniej mam uczucie, że nie stoję w miejscu. Tkwię w wiecznym, niekończącym się procesie. Ruch zmiana i ciągła nauka, ciągłe eksperymentowanie. Te wizytówki rozdam, a potem zrobię nowe. Lepsze!
2.
Z Allegro przyszła haftowana bawełna z wiskozą:
Będzie z niej spódnica z fartuchem. I może z kieszeniami. Cały czas chodzą mi po głowie ludowe klimaty, ale nie chcę kopiować tradycyjnych strojów, to ma być dość luźna interpretacja.
I chyba moje zabawy z tradycją wiejskich tekstyliów się podobają, bo ludzie chcą też oglądać moje haftowane poduszki.. Już dawno na Facebooku obiecywałam kolejne w stylu takim jak poduszka z tego posta. Mam je na półce, od dawna są gotowe. I jeszcze ich nie znielubiłam, więc będą na blogu na pewno. ;)
3.
W poprzednim poście wspominałam, że podoba mi się ikeowska tkanina Malin Sten? Sprawiłam sobie na Mikołajki 6 metrów i w dwa wieczory uszyłam zasłony. Najdalej jutro powinny zawisnąć w salonie a potem... rozpocznie się bitwa o dobre zdjęcie w zimowym świetle. A nuż wyjdzie słońce?
Czego i sobie i czytelnikom życzę. :)
Dobranoc, pchły na noc! **
* wierszokletka też poetka ;)
** post sponsorowany przez Rym Częstochowski spółka z o.o.!
Tkanina z Ikei już leży u mnie 3 miesiące i czeka na wenę. Zamierzam uszyć z niej rolety. Ciekawe jak będą wyglądały zasłony :):):):)
OdpowiedzUsuńNa razie wszystko idzie zgodnie z planem. Okno umyte, zasłony prawie wyprasowane, noc jeszcze młoda, do poranka zapewne zawisną na swoim miejscu. Już mnie ogarnia deprecha, że się do nich nie przyzwyczaję i za miesiąc będę szyć kolejne. Ale zdjęcia będą, muszą być. :)
UsuńJa mało siedzę w kuchni więc jakoś przeżyje swoje rolety hahaha. Ty będziesz miała dużo zasłon na to wychodzi :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten haft, owocnego tworzenia:)
OdpowiedzUsuńSpódnica już się robi :) Dziękuję :)
Usuń