Dostałam informację o nowej inicjatywie na mapie kulturalnej miasta.
"Robi się w Łodzi" to cykliczne kiermasze organizowane w każdą ostatnia sobotę miesiąca. Co można na nich zobaczyć? Przede wszystkim nasze łódzkie rękodzieło wszelkiego rodzaju - tekstylia, biżuterię i akcesoria; rzeczy, na które zazwyczaj ciężko trafić w zwykłym sklepie i które najczęściej podziwiamy w internecie. Od marca możemy już zapoznawać się z nimi na żywo przy okazji spaceru na Piotrkowskiej - impreza odbywa się pod numerem 138/140.
Cóż, nie mogłam się oprzeć pokusie, wzięłam aparat i poszłam na kwietniową edycję.
Termin 28 kwietnia okazał się nie najszczęśliwszy dla wystawców - miasto wyraźnie wyludniło się z okazji długiego weekendu i oglądających było stosunkowo niewielu. Lokalizacja w głębi podwórka, z dala od głównego traktu, również dawała małe szanse na choćby ściągnięcie przypadkowych przechodniów. Ale mimo tego ludzie przychodzili, najwidoczniej są nam potrzebne podobne imprezy.
Ale "robi sie w Łodzi" nie tylko typowe rękodzieło. Kiermasz ma na celu promowanie łódzkich inicjatyw wszelkiego rodzaju - wśród stoisk wypatrzyłam Wydawnictwo Księży Młyn specjalizujące się w tematyce łódzkiej; było studio fotograficzne Karuzela z konkursem, w którym można było wygrać sesję fotograficzną; była też oferta wegańskiego jedzenia. :)
I było też Skandalic!
Czemu o niej wspominam? Bo stylistycznie wyróżniała się na tle wszechobecnego etno- i folkdesignu - jako jedyna prezentowała koszulki, które zaliczyłabym do street fashion.
Marka nowa i bardzo, bardzo łódzka - jak mówią sami właściciele, Michał Ciechanowski i Piotr Pazdej, projektowanie szycie i drukowanie odbywa się w Łodzi, również i dzianina pochodzi od polskiego producenta - czyż nie jest łakomym kąskiem dla przeciwników globalizacji, fanów rodzimego przemysłu, jak również lokalnych patriotów? Tym bardziej że widać na pierwszy rzut oka, że koszulki prezentują pierwszorzędną jakość - wykurczane już podczas farbowania (nie ma szans, że po praniu zmienią rozmiar), szyte nićmi typu hard, z wypukłym nadrukiem, wizulanie nie budzą zastrzeżeń.
A do tego sieją ferment prowokacyjnymi hasłami...
Are you ready to rock with disco mama? ;)
Jeśli wstydzisz się powiedzieć głośno, co myślisz, może rozważ zakup koszulki z odpowiednim hasłem. ;)
Skądinąd wiem, że koszulki to tylko początek Skandalic! zamierza skandalizować z innymi akcesoriami. Trzymam kciuki.
Czy warto przyjść na kiermasz w przyszłym miesiącu? No pewnie, czemu nie? A czy będzie kolejna relacja? Jeśli tylko znów odkryję coś nowego... ;)
Nie mogłam się oprzeć, by wrzucić na koniec fotki Piotrkowskiej naszej ukochanej. ;) Ogródki już rozkwitły na całej długości deptaka, najwyższy czas zacząć je odwiedzać!
Autorka bloga wykończona upałem popija mrożoną, miętową herbatę w ogródku Monaco Cafe.
Linki:
- Blog poświęcony "Robi się w Łodzi' - znajdziecie tam wszystkich wystawców i kontakt do nich.
- Facebookowy fanpage marki Skandalic! - można zajrzeć i z bliska poczytać napisy na koszulkach (nie biorę odpowiedzialności, jeśli ktoś się zniesmaczy lub obrazi, taka jest misja marki!)