środa, 21 grudnia 2011

A może ludowa kiecka?




Czytałam ostatnio ciekawy wywiad z Anną Tatarkiewicz, publicystką "Polityki" i "Forum", w którym zastanawiano się, czemu wstydzimy się chłopskiego pochodzenia. Wieś jest w rodowodzie źle widziana i Polacy chętniej zmieniają się w mieszczuchów z dziada pradziada, najlepiej z przodkiem szlachcicem. ;) Jednakże z tekstu wynika, że dzisiejsze społeczeństwo to w przeważającej części potomkowie chłopów.
Czy to ma znaczenie? Człowiek przez większą część życia sam stanowi o sobie i jeśli jest wystarczająco inteligentny, miejsce urodzenia może go tylko ubogacić szerszym spojrzeniem na wiele spraw. Szlachectwo postępowania i czystość myśli nie ma dużego związku z posiadanym herbem.

Po tym krótkim wstępie chciałabym zaprezentować spódnicę, którą uszyłam ponad pół roku temu i dotąd na blogu nie pokazywałam (choć niektórzy być może już ją znają ;)). Spódnica wg wykroju Burdy 10/2010, model 117.




I wykrój i fason absolutnie prosty do szycia, więc nie ma się za bardzo nad czym rozwodzić. Jedyne, co mnie zastanowiło, to polecana przez Burdę tkanina - miał być tweed i takiż kupiłam. Jednakowoż gotowa spódnica dużo odbiega od burdowej wersji, jest bardziej obfita, choć nic w wykroju nie zmieniałam. Nie szkodzi. W największe mrozy grzeje jak kołdra a moja figura wciąż toleruje optyczne pogrubianie. ;)


A czemu pokazuję ją w temacie "chłopskim"? Ano dlatego, że kilku moim znajomym skojarzyła się z ludową kiecką. :)
I mnie podczas szycia chodziły po głowie podobne wizje, choć właściwie moja spódnica z ludowością ma wspólne jedynie fason - czyli wykrój na planie prostokąta o dłuższym boku długości co najmniej 2,5 metra oraz marszczenie w pasie. Wzór na tkaninie nie jest ściśle tradycyjny, jeśli mowa o strojach oficjalnych/świątecznych - na co dzień na pewno nosiło się na wsi także kraty mniejsze i większe. Nowoczesną modyfikacją jest także brak marszczenia z przodu (widać to na zdjęciu - sprytny trik wydobywający optycznie płaski brzuch ;)) - spódnice ludowe były marszczone na całej szerokości. Kieszenie to także "nowy" pomysł.
Ale całościowe wrażenie jednak mówi samo za siebie. :) A gdy dodatkowo zaplatałam warkocz...

Szkoda, że jednak wielu ludzi odżegnuje się od ludowych nawiązań i skojarzeń. Wspominałam już kiedyś, że za granicą nawiązania do wiejskiej stylistyki nie budzą chęci ucieczki. Szwedzkie wzornictwo, tak uwielbiane przez miliony, wzięło wiele ze szwedzkiej wsi - by się przekonać wystarczy odwiedzić pierwszy z brzegu szwedzki skansen. A w (niemieckiej) Burdzie co roku ukazuje się mini kolekcja strojów inspirowanych ludowością. Wieś może być kolejnym bogatym źródłem inspiracji i gładko łączyć się z upragnioną nowoczesnością. Moja kiecka, ludowa-nie-ludowa, udanie połączyła się z kurtką pilotką. Bo w końcu inspiracja nie polega na kopiowaniu, prawda?

Dla ciekawych polecam trzytomowe "Polskie stroje ludowe" Elżbiety Piskorz-Branekowej. Jeśli ktoś myśli, że mamy jedynie łowickie pasiaki i krakowskie serdaki, to tu znajdzie mnóstwo dowodów na zaprzeczenie tej tezy. Korzystajmy z tego bogactwa i definiujmy je na nowo w swych własnych ubraniach.




Linki:

  • wspomniany wywiad z Anną Tatarkiewicz (mam nadzieję, że nie zniknie z sieci)
  • a tu dowód, jak kozacko wygląda łowicki pasiak w terenie w połączeniu ze zwykłymi dodatkami (torbą Furli, okularami D&G...)





7 komentarzy :

  1. Bardzo fajne połączenie "ludowej" spódnicy z pilotką:). Bardzo lubię takie połączenia! Lubię wiejskie klimaty i to bardzo, zarówno w modzie, jak i w wystroju wnętrz, zwłaszcza łączenie jakiegoś elementu z czymś nowoczesnym. Szkoda, że niektórzy ludzie wypierają się tej ludowości, bo to przecież nasza historia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że czasem ludowość przestanie budzić u niektórych poczucie wstydu. ;) A propos wiejskich akcentów we wnętrzach, mam kilka fajnych rzeczy do pokazania, najprawdopodobniej do końca roku pojawią się na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam się nie wstydzę i mam w połowie czarne podniebienie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku 2012 !!!
    Sliczna spodniczka , i jest wszystko ok!,
    pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, i dla Ciebie najserdeczniejsze życzenia :)

      Usuń
  5. Świetna spódnica, totalnie w moim stylu!:) Masz rację, nie ma co się wyrzekać ludowości i nie ma co zaprzeczać, że folk jest niemodny:) Szkoda, że niektórzy rzeczy inspirowane folkiem od razu, bez zastanowienia wrzucają do worka z napisem "kicz"... Ja tam też uwielbiam ludowe, wiejskie, sielankowe klimaty:)
    (Trafiłam tu krążąc ob bloga do bloga - Twoje szyciu przykułe mnie tutaj na dłużej:) - będę zaglądać)

    OdpowiedzUsuń