Czasem myślę, że w szyciu najbardziej mnie fascynuje sam sprzęt szyjący. ;P To pewnie zasługa wielu godzin spędzonych na wykładach i ćwiczeniach z mechaniki i fizyki - człowiek chcąc nie chcąc zaczyna inaczej patrzeć na układy dźwigni i przekładni, nawet gdy upiera się, że posiada umysł humanistyczno-artystyczny. ;)
Czytam pasjami wątki poświęcone wyborze maszyny do szycia.
Zazwyczaj osoba planująca zakup nowego sprzętu wpada na forum i zadając pytanie "jaką kupić maszynę?" oczekuje w odpowiedzi konkretnej marki i modelu. ;) Cóż - i zazwyczaj każdy poleca markę, której sam jest użytkownikiem. Oczywiście nie robi tego ze złej woli, w końcu najrzetelniej można się wypowiedzieć na temat znany z własnego podwórka. Jednakże gdy w pewnym momencie w jednym miejscu znajdzie się wielu użytkowników jednej marki, jej popularność rośnie i w końcu zaczynają ją również polecać osoby nie mające w ogóle z danym sprzętem styczności. Na tym polega właśnie niebezpieczeństwo szukania rad w internecie - czyta się opinie nie mogąc mieć jednocześnie pewności, czy podchodzą od praktyka, czy od teoretyka... czy od idealisty-fantasty. ;) Dodatkowo trzeba liczyć się z tym, że we wzmacnianiu marki biorą nierzadko udział profesjonalni sprzedawcy.
Jednakże wcale nie odradzam szukania informacji w internecie. Sama tak zrobiłam przez zakupem własnej maszyny. :) I obecnie po latach dogłębnego researchu również chętnie dzielę się swoją opinią.
Pierwsza i najważniejsza zasada, jaką należy się kierować przy zakupie, brzmi: są marki wydające się bardziej lub mniej godne zaufania, ale ostatecznie liczy się konkretny model. Istnieją producenci o świetnej opinii (np. Janome, Bernina), jak również tacy, od których każe się uciekać ("nowy" Łucznik). Jednakże nie łudźmy się, zawsze znajdą się zadowoleni użytkownicy Łucznika i złorzeczący janomczycy. ;) Ale jeśli na trzech z rzędu forach internetowych ludzie narzekają na model Kunegunda od firmy XXX, to znak, iż ta konkretna maszyna być może jest jednym z gorszych wyborów (choć kto wie? może najlepszym, ale zaręczam, w inżynierii nie powinno się budować żadnej konstrukcji tzw. fartem;)).

Jak wybrać udany model? Oto krótki przewodnik dla niezmechanizowanych ;)
Czytam pasjami wątki poświęcone wyborze maszyny do szycia.
Zazwyczaj osoba planująca zakup nowego sprzętu wpada na forum i zadając pytanie "jaką kupić maszynę?" oczekuje w odpowiedzi konkretnej marki i modelu. ;) Cóż - i zazwyczaj każdy poleca markę, której sam jest użytkownikiem. Oczywiście nie robi tego ze złej woli, w końcu najrzetelniej można się wypowiedzieć na temat znany z własnego podwórka. Jednakże gdy w pewnym momencie w jednym miejscu znajdzie się wielu użytkowników jednej marki, jej popularność rośnie i w końcu zaczynają ją również polecać osoby nie mające w ogóle z danym sprzętem styczności. Na tym polega właśnie niebezpieczeństwo szukania rad w internecie - czyta się opinie nie mogąc mieć jednocześnie pewności, czy podchodzą od praktyka, czy od teoretyka... czy od idealisty-fantasty. ;) Dodatkowo trzeba liczyć się z tym, że we wzmacnianiu marki biorą nierzadko udział profesjonalni sprzedawcy.
Jednakże wcale nie odradzam szukania informacji w internecie. Sama tak zrobiłam przez zakupem własnej maszyny. :) I obecnie po latach dogłębnego researchu również chętnie dzielę się swoją opinią.
Pierwsza i najważniejsza zasada, jaką należy się kierować przy zakupie, brzmi: są marki wydające się bardziej lub mniej godne zaufania, ale ostatecznie liczy się konkretny model. Istnieją producenci o świetnej opinii (np. Janome, Bernina), jak również tacy, od których każe się uciekać ("nowy" Łucznik). Jednakże nie łudźmy się, zawsze znajdą się zadowoleni użytkownicy Łucznika i złorzeczący janomczycy. ;) Ale jeśli na trzech z rzędu forach internetowych ludzie narzekają na model Kunegunda od firmy XXX, to znak, iż ta konkretna maszyna być może jest jednym z gorszych wyborów (choć kto wie? może najlepszym, ale zaręczam, w inżynierii nie powinno się budować żadnej konstrukcji tzw. fartem;)).
Jak wybrać udany model? Oto krótki przewodnik dla niezmechanizowanych ;)
- Uważnie przeczytaj podany przez producenta opis maszyny i odsiej informacje ważne od mniej ważnych. Funkcję szycia do tyłu, naprężenie górnej nici i oświetlenie pola pracy ma dosłownie KAŻDA maszyna. Nie znam również żadnego modelu, w którym niemożliwym byłoby zastosowanie podwójnej igły, w którym nie ma zygzaka lub NAWET ściegu krytego lub, o zgrozo, funkcji nawlekania nici na bębenek! Wszystkie powyższe rzeczy nie są rarytasem. To po prostu standard.
- Ścieg owerlokowy (lub ogólnie ścieg elastyczny poza zygzakiem) - obok ściegu krytego też raczej standard w maszynach. Nie zastąpi osobnego owerloka, który ma kompletnie inną konstrukcję niż maszyna do szycia, nie ma po prostu technicznych możliwości. Ale z odpowiednią stopką może się sprawdzić przy obrębianiu i zszywaniu wielu tkanin i dzianin. Nie roluje krawędzi i całkiem ładnie wygląda.
- Funkcje płynnej regulacji szerokości i długości ściegu - pozwala idealnie dobrać parametry ściegu do rodzaju tkaniny i naszych upodobań. Można bez nich żyć, ale dla mnie są niezbędne, bo sprawiają, że maszyna elastycznie dopasowuje się do potrzeb. Nie ma ich w najtańszych modelach, często hipermarketowych, częściej nie ma regulacji szerokości niż długości. Producent płynną regulację zastępuje 3-4 programami - np. mamy 3 programy z zygzakiem i 3 programy z różną długością ściegu prostego. Zwróćmy uwagę, że w momencie, kiedy przykładowo maszyna ma wszystkich programów w liczbie 12, to już 6 jest zajętych przez stębnówkę i zygzak a reszta to mogą być 4 programy do półautomatycznej dziurki, 1 program do ściegu krytego i 1 satynowy. Dosyć ubogo, prawda? ;)
- Regulacja docisku stopki - tu "płynna regulacja" może znaczyć, że za docisk odpowiada sprężyna, na którą nie mamy wpływu, ale może też oznaczać regulację pokrętłem. Niższe modele maszyn mechanicznych i niższe elektronicznych najczęściej mają docisk automatyczny - wyższe nawet 7-punktowy. Lepiej nie polegać na opisie i zapytać sprzedawcę. Są zwolenniczki regulacji automatycznej, ale ja, jako typowa zosia-samosia, wolę wszystko ustawiać sama. :)
- Mechaniczna czy elektroniczna? Nawet najniższy model elektronika ma więcej możliwości niż najwyższy model mechaniczny. Ma na przykład regulację prędkości szycia, możliwość szycia bez pedału, więcej rodzajów dziurek (w tym dziurki z tzw. "oczkiem") i ściegów ozdobnych. Poza tym największa różnica polega na sposobie sterowania maszyną - w mechanicznej są pokrętła, w elektronicznej przyciski i wyświetlacz ciekłokrystaliczny. Najdroższe maszyny to będą zawsze maszyny elektroniczne.
- Mit o częściach metalowych nadal jest żywy. Technika poszła do przodu, niemetalowe części też mogą być trwałe. :) A plastikowe obudowy są lekkie i wygodne i łatwo po nich poznać gorszą jakość. ;)
- Rodzaj chwytacza to raczej kwestia gustu. Za rotacyjny często trzeba dopłacić, ale bywają drogie modele (np. Berniny) z chwytaczem wahadłowym, więc ciężko stwierdzić, że wahadłowy jest gorszym wyborem. Ale ja wolę chwytacz rotacyjny, bo widzę, kiedy nić w bębenku się kończy. :D
- Ściegi ozdobne. Im droższa maszyna, tym jest ich więcej. Często oszczędza się właśnie na nich, bo nie są potrzebne do zwykłego szycia, poza tym nawet w tanich modelach zawsze się znajdzie choć jeden satynowy. Z liczbą ściegów ozdobnych jednak wzrasta również liczba ściegów użytkowych, w tym owerlokowych i innych elastycznych. Tylko od fantazji kupującego zależy, czy i jak je wykorzysta. Ja mam bardzo niewiele ściegów ozdobnych i żałuję. ;)
Poniżej próbka ściegów średniego modelu elektronicznej maszyny Janome. Znalazłabym do nich niejedno zastosowanie. :)
- zawsze kupuj najlepszą maszynę, na jaką cię stać. Zaręczam - im droższa maszyna, tym bardziej funkcjonalna, elastyczna i łatwiej dopasujesz jej możliwości do wzrostu twoich szyciowych potrzeb. Najtańsze modele są dla niewymagających i tylko do okazjonalnego szycia.
Zapraszam na fora, gdzie dyskutuję o maszynach: ekrawiectwo.net (jako Aire) i Szyjemy po Godzinach (jako Harmony).
Linki:
Linki:
- dystrybutor marki Arka AGD, Singer, Juki - http://arkaagd.pl/
- generalny dystrybutor na Polskę marki Janome - szyj.pl
- marka Husqvarna
- polska strona maszyn marki Bernina
- Siruba znana z maszyn przemysłowych ma także linię domową - tu można obejrzeć i ewentualnie kupić maszyny
- Juki znana z maszyn przemysłowych ma również linię domową - Juki Polska
- polska strona marki Pfaff
- polska strona marki Brother
- marka Elna
- polska marka, choć już raczej nie-polska myśl techniczna - Łucznik
- skromna reprezentacja marki Toyota
Lista jest niepełna - dystrybutorzy, nie wiedzieć czemu, czasem nie widzą potrzeby stworzenia odpowiedniej strony informacyjnej - szkoda. W sklepach można dostać np. maszyny marki AEG, Jaguar, Zetina, Veritas (marka niemiecka należąca obecnie do Berniny i najprawdopodobniej dostępna w jej kanale dystrybucyjnym), Gritzner (do złudzenia podobny do starych modeli Pfaffa), Newlife (linia Pfaffa), Redstar, Allstar i Bluestar - te, o ile się orientuję, z kanału dystrybucyjnego Husqvarny (praktycznie identyczne pod względem funkcji jak linia Huskystar). Być może gdzieś w Polsce można też kupić maszyny włoskiej marki Necchi lub niemieckiej Privileg. A na pewno można co jakiś czas kupić w sieci Lidl maszynę SilverCrest. Wybór olbrzymi i z pewnością zadowoli wszystkich. :)
Dobrze, że zamieściłaś tego posta - wielu ludzi dokona dzięki temu lepszych wyborów
OdpowiedzUsuńDzięki - i muszę powiedzieć, że Twoje opinie nt. maszyny miały też wpływ na powyższy tekst. :)
OdpowiedzUsuńFajnie widzieć taki rozsądny komentarz. Z pewnością nowo-kupujący maszyny powinni się z Nim zapoznać! :)
OdpowiedzUsuń"zawsze znajdą się zadowoleni użytkownicy Łucznika i złorzeczący janomczycy" - no właśnie tak sobie pomyślałam czytając ten fragment;)
OdpowiedzUsuńNowy look bloga! czy mi się coś stało z okiem? przyjemnie, bo przejrzyście.
OdpowiedzUsuńFajny wpis.
Ściegi ozdobne uwielbiam! ale pani w sklepie tak mnie zniechęcała, że kupiłam maszynę o model niższą, niż mogłabym wydolić finansowo i nie Janome, po którą pojechałam, tylko Husqvarnę, którą mieli w promocji... taki ze mnie ciołek.
Nie zmienia to faktu, że odczułam wyraźnie skok technologiczny :D
Oj tam, fajną masz maszynkę, macałam ją w sklepie:) I ściegów ozdobnych masz chyba więcej niż ja i zazdroszczę Ci ich okrutnie! Rany, jak pomyślę, ile bym z nimi poszyła.... :>
OdpowiedzUsuńPytanie, czy gdzieś w jakimś sieciowym markecie z elektorniką mogę kupić maszynę janome? czy tylko w sklepach internetowych lub po prostu typowych z maszynami?
OdpowiedzUsuńNie, w żadnym markecie nie znajdziesz Janome. Najlepiej sprawdź dystrybutorów tutaj: http://www.szyj.pl/info/dystrybutorzy
OdpowiedzUsuńZaufany sklep internetowy z maszynami Janome to np. www.eti.com.pl (jest jednocześnie głównym dystrybutorem na Polskę).
Uwaga, ten artykuł został napisany przez sprzedawce maszyn Janome.
OdpowiedzUsuńCzytam i czytam te wpisy i dochodzę do wniosku, ze masz rację!
UsuńTo zakamuflowana reklama maszyn Janome - linki do strony sprzedawcy i jeszcze do sklepu internetowego ... no nie moge, hi, hi, hi :))))))
Aire (a gdzie indziej Harmony) broni z godną podziwu zaciekłością sprzedawce i maszyny Janome.
Zauważyłam, że podobną aktywnością na wszelakich forach mogą poszczycić się też sprzedawcy maszyn Bernina!
Mam już dość tych obiektywnych forów!!!!!! Powyżej uszu! Straciłam tylko czas!!! Radzę Wam dziewczyny, dajcie sobie spokój z czytaniem tych "mądrych i cudownych podpowiedzi".
Jedyne co pozostaje, to po prostu MYŚLCIE i MIEJCIE WŁASNE ZDANIE!
Pozdrawiam wszystkich prawdziwych forumowiczów, Aśka
Pozostaje załamać ręce.
UsuńTu nawet nie ma co komentować.
Zaloguj się i podyskutujmy merytorycznie o maszynach. Wszelakich. Mnie ostatnio bardzo interesują pfaffy. Swoją drogą powinnaś to wiedzieć, skoro mnie tak uważnie śledzisz. ;)
Ja słyszałam, że Janome źle prosperuje i sprzedawcy robią wszystko w internecie aby coś jeszcze sprzedać. Odbije się to na tych, którzy mają już maszyny janome a w przyszłości będą potrzebowali dodatkowych akcesoriów. Okaże się, że nikt już tego nie będzie miał w ofercie i będzie lipa.
OdpowiedzUsuńProponuję operować w dyskusji faktami zamiast plotkami (bo Ty "słyszałaś" ech...), bezpodstawnymi oskarżeniami (że kto napisał ten artykuł???) lub po prostu czarno-PR-owską demagogią rodem spod klawiatury konkurencji.
OdpowiedzUsuńCzasami zaglądam jak amatorzy krawiectwa fasynują się szyciem.Maszynami oraz innymi akcesoriami do produkcji odzieży.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać ,że ja pomimo tego,że zawodowo zajmujemy się produkcją odzieży ponad 30 lat w tym 20 lat moja własna firma produkując odzież na skalę przemysłową. Uwielbiam ten terkot maszyn do szycia.
Pozdrawiam wszystkich uwielbiających szycie i stare maszyny krawieckie.
a ja mam Berninę-Bernette się zwie,szwajcarska,ciężka jak diabli,ale niezawodna,bez kluczkowania,łatwa w obsłudze
OdpowiedzUsuńsuper poradnik, już poleciłam go na grupie Bielsko Szyje :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się rysunek maszyny, genialny.
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie za masę cennych uwag, ja po długich poszukiwaniach (mąż wyzywał że się zachowuje jak bym samochód kupowała:) w końcu zdecydowałam się na Berninę, dokładnie Sew&Go 5, widziałam że ktoś pisał że to niezawodne bestie, moja mama też na nich szyła i zawsze ceniła sobie więc mam nadzieje, że rzeczywiście ładnie mi posłuży
OdpowiedzUsuńNiezawodnymi bestiami to chyba nazwano berniny z serii 4xx w górę ;) Linia Bernette wpisuje się w trochę inny segment rynku, co oczywiście jej nie dyskwalifikuje, ale ma wady i zalety typowych, mechanicznych domowych maszyn do szycia.
UsuńBernette to przyzwoite maszyny. Moja Sew&Go 7 szyje bez zarzutów.
UsuńŚwietny blog, bo wybór i obsługa maszyny do szycia wcale nie jest taka prosta jakby się wydawało :)
OdpowiedzUsuń